Zdaje mi się, że cała wiedza o moim życiu pochodzi z książek
Jean-Paul Sartre, Mdłości

niedziela, 18 maja 2008

łóżko

Jej sypialnia była już uporządkowana, z wyjątkiem łóżka, które zawsze przypominało gniazdo z pozwijanych koców i spiętrzonych poduszek. Nigdy jej za to nie upominałam, przeciwnie, cieszyło mnie, że ma jedno takie miejsce, które uważa za swoje, w które może się schronić, uciec od tej naprawdę strasznej potrzeby bycia zawsze taką żywą i grzeczną. Niekiedy w ciągu dnia ni stąd, ni zowąd szła do swego pokoju – nagle, jakby czegoś było już za wiele. Zamykała drzwi i, byłam tego pewna, wpełzała w tę stertę bałaganu, kładła się tam i przychodziła do siebie... ale po czym? W salonie siadywała na mojej starej sofie z podwiniętymi nogami, w pozycji, która w równym stopniu była poddaniem się temu, czego można było od niej wymagać, jak i jej sposobem bycia, jej posłuszeństwem. Obserwowała mnie, jakby odgadując polecenia i życzenia, albo czytała. Upodobaniem do czytania przypominała dorosłego: widok Emily siedzącej z wybraną książką czynił jej dziecięcą żywość jeszcze bardziej nienaturalną, jakby było to rozmyślne obrażanie mnie. Albo siedziała, otaczając ramieniem żółtego zwierza, który lizał jej rękę, kładł swój koci pysk na jej ramieniu i mruczał, a pomruk wypełniał całe mieszkanie.


Doris Lessing, Pamiętnik przetrwania

2 komentarze:

Zosia pisze...

Świetny blog. Czekam na więcej tekstów. Pozdrawiam!

Zosia

sasa pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.