Zdaje mi się, że cała wiedza o moim życiu pochodzi z książek
Jean-Paul Sartre, Mdłości

środa, 14 maja 2008

samobójstwo

Rozpacz jest sytuacją ostateczną albo «graniczną». Człowiek nie może posunąć się dalej. Naturę jej ukazuje w niektórych słowach etymologia słowa «rozpacz» wywodzącego się od «beznadziei». Nie widać żadnej drogi prowadzącej w przyszłość. Niebyt odczuwany jest jako coś absolutnie zwycięskiego. Jednakże istnieje granica jego zwycięstwa: niebyt jest odczuwany jako coś zwycięskiego, a odczuwanie zakłada byt. Pozostaje dość bytu, by odczuwać nieodpartą moc niebytu i to stanowi rozpacz wewnątrz rozpaczy. Ból rozpaczy polega na tym, że byt uświadamia sobie swą niezdolność afirmowania siebie z powodu mocy niebytu. W konsekwencji tego pragnie wyrzec się tej świadomości i tego, co ona zakłada, bytu, który osiągnął świadomość. Na próżno chcę wyzwolić się z samego siebie. Pojawia się rozpacz w postaci podwójnej – jako rozpaczliwa próba wymknięcia się rozpaczy. Gdyby lęk dotyczył jedynie losu i śmierci, dobrowolna śmierć byłaby drogą ucieczki od rozpaczy. Potrzebnym męstwem okazałoby się męstwo decyzji: nie być. Ostateczna postać ontycznej samoafirmacji polegałaby na akcie ontycznej samonegacji.

Jednakże rozpacz odnosi się także do winy i do potępienia. Nie ma przy tym sposobu wymknięcia się jej, nawet przez ontyczną samonegącję. Samobójstwo może uwolnić człowieka – o czym wiedzieli stoicy – od lęku przed losem i śmiercią. Nie może wszakże – o czym wiedzą chrześcijanie – uwolnić od lęku przed winą i potępieniem. Tkwi w tym jakiś wielki paradoks, podobnie jak paradoksem jest w ogóle stosunek sfery moralnej do egzystencji ontycznej. Stwierdzenie jednak tego paradoksu to stwierdzenie prawdziwe, potwierdzone przez tych, którzy przeżywali w pełni rozpacz potępienia. Niemożliwe, aby wyrazić nieunikniony charakter potępienia w terminach ontycznych, czyli w terminach posługujących się wyobrażeniami związanymi z «nieśmiertelnością duszy». Każde bowiem stwierdzenie ontyczne musi posługiwać się kategorią skończoności, a «nieśmiertelność duszy» znaczyłaby nie mające końca przedłużanie skończoności oraz rozpaczy potępienia (co byłoby pojęciem sprzecznym w sobie, gdyż finis znaczy koniec). Doświadczenie mówiące, że samobójstwo nie jest sposobem ucieczki od poczucia winy, należy więc rozumieć w terminach jakościowego charakteru żądań moralnych i jakościowego charakteru ich odrzucenia. Wina i potępienie są nieskończone pod względem jakościowym, a nie ilościowym. Mają one ciężar nieskończoności i nie można ich odsunąć przez skończony akt ontycznej samonegacji. To decyduje o beznadziejności rozpaczy, czyli o tym, że nie można od niej uciec. Oto sartrowski impas (Przy drzwiach zamkniętych). Lęk przed pustką i bezsensem obecny jest w rozpaczy zarówno w swym składniku ontycznym, jak i moralnym. W takim stopniu, w jakim wyraża on skończoność, może być usunięty przez samonegącję ontyczną: skrajny sceptycyzm wiedzie w ten sposób do samobójstwa. W takim stopniu, w jakim jest konsekwencją dezintegracji moralnej, prowadzi do takiej samej paradoksalnej sytuacji, jak w przypadku moralnego elementu w rozpaczy: nie ma z niego żadnego ontycznego wyjścia. To paraliżuje samobójcze tendencje towarzyszące przeżywaniu pustki i bezsensu. Człowiek jest świadomy daremności samobójstwa.


Paul Tillich, Męstwo bycia

1 komentarz:

a. pisze...

A jeżeli człowiek jest nieświadomy daremności samobójstwa? Jeżeli próbujesz na wszystkie możliwe sposoby tę daremność mu pokazać? A on patrzy wielkimi smutnymi oczyma, w których odnajdujesz z przerażeniem tyle bólu, tyle żalu i żadnej nadziei. Twoje słowa są dla niego tylko bezsensownymi fonetycznymi hieroglifami... Na ile różnych sposobów trzeba mu pokazać "życie"? Przecież "życie" to najbardziej radosne słowo w całym słowniku ludzkości i pokazać, wyrazić je można na nieskończoną ilość sposobów. Jak uświadomić komuś, że może doświadczyć ich jeszcze miliony? Że napewno doświadczy i że w tym co teraz przeżywa też kiedyś jakiś sposób odnajdzie...
Wiedzieć jedno, a przekonać kogoś w "rozpaczy" drugie. Ja jeszcze nie potrafię... Ale tak łatwo się nie poddam, wymyśle kolejne sposoby... Będę walczyć o męstwo bycia!