Zdaje mi się, że cała wiedza o moim życiu pochodzi z książek
Jean-Paul Sartre, Mdłości

wtorek, 18 listopada 2008

zapach

A kiedy już jej nie było w mieszkaniu, kiedy wychodziła razem ze swoim stukotem obcasowym korytarzowym niknącym, potem na dole, pod budynkiem w innych stukotach ulicznych na dobre się rozpływającym, kiedy już został mi tylko jej zapach - okno zamykałem, żeby go nie wypuszczać, i włosy pojedyncze odnajdywałem gdzieniegdzie na kocu, na koszuli mojej, koszuli, którą uwielbiała wkładać do nocnych bezsenności, rozmów, na balkon wychodzeń i przeciągnięć księżycowych, gęsich skórek, do łóżka powracań, do wtuleń. A kiedy już tylko zapach i włosy i jej ślady pomniejsze ze mną zostały, byłem jak pies, który nigdy pojąć nie zdoła, że pani wyszła po to, by wrócić, bo panie zawsze wychodzą na zawsze, a my, psy, za każdym razem umieramy na ostateczne osamotnienie, tedy każdy ich powrót do nas jest powrotem niespodziewanym i wskrzeszającym. A kiedy tak już znikała, myślała mi się nieprzerwanie, skórą, krwią, tętnem, i usiłowałem sobie przypomnieć jej twarz, i z tęsknoty nie mogłem, i bez skutku próbowałem sobie uzmysłowić, skąd się znamy, kim jesteśmy, kiedyśmy się zaczęli. Kiedy jej nie było, to nie było jej odwiecznie; kiedy wracała, nie pamiętałem, żebyśmy się kiedykolwiek rozstawali.

Wojciech Kuczok, Widmokrąg

Brak komentarzy: