Zdaje mi się, że cała wiedza o moim życiu pochodzi z książek
Jean-Paul Sartre, Mdłości

czwartek, 15 stycznia 2009

walka o zdobycie


Czasami pokazywała mi uszy, ale zwykle miało to związek z seksem. Kiedy były odkryte, seks nabierał szczególnego charakteru. Gdy padał deszcz, czułem jego zapach. Kiedy ćwierkały ptaki, słyszałem to ćwierkanie bardzo dokładnie. Nie umiem tego dobrze wyjaśnić, ale to było mniej więcej coś takiego.
- Czy nie odkrywasz uszu, kiedy śpisz z innymi mężczyznami? - zapytałem ją pewnego dnia.
- Oczywiście, że nie - odpowiedziała. - Oni nawet pewnie nie wiedzą, że mam uszy.
- Jaki jest seks z zakrytymi uszami?
- Taki z obowiązku. Nic nie czuję, tak jakbym żuła gazetę. Ale to nie szkodzi. Dobrze jest wypełnić obowiązek.
- Ale jest dużo lepiej, kiedy masz odkryte uszy?
- Tak.
- To powinnaś je odkrywać - powiedziałem. - Po co masz się męczyć.
Spojrzała na mnie poważnie i westchnęła.
- Ty naprawdę nic nie rozumiesz.

Myślę, że naprawdę wielu rzeczy nie rozumiałem. Po pierwsze, nie rozumiałem, dlaczego zrobiła dla mnie wyjątek. Nie wydawało mi się, bym czymś przewyższał bądź różnił się od innych. Roześmiała się, kiedy jej to powiedziałem.

- To bardzo proste - rzekła. - Ty mnie odnalazłeś. To jest główny powód.
- A gdyby ktoś inny cię odnalazł?
- Lecz nikt inny mnie nie odnalazł. Poza tym jesteś dużo atrakcyjniejszy, niż myślisz.
- To dlaczego tak nie uważam? - zapytałem.
- Dlatego, że żyjesz tylko połową siebie - powiedziała dobitnie - a druga połowa leży gdzieś bezczynnie.
- Taak?
- W tym sensie jesteśmy nawet do siebie podobni. Ja ukrywam uszy, a ty żyjesz tylko w połowie. Nie sądzisz?
- Nawet jeśli tak jest, moja druga połowa nie jest równie olśniewająca jak twoje uszy.
- Pewnie nie - uśmiechnęła się. - Ty naprawdę nic nie rozumiesz.
Ciągle się uśmiechając, uniosła włosy i rozpięła guzik bluzki.

Haruki Murakami, Przygoda z owcą

Brak komentarzy: